[Akt:] Jak to się stało, że myśleliśmy, że Sąd Najwyższy o nas zapomniał

Krzysztof Izdebski

Krzysztof Izdebski

20 marca 2017

Przeczytasz w 2 minuty

[Aktualizacja:] Otrzymaliśmy w dniu 21 marca informację z Sądu Najwyższego, że informacja, jakoby Sąd Najwyższy nie rozpatrzył wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy jest nieprawdziwa. Jest nieprawdziwa w części i to nie wynikającej z naszej winy. Sąd skierował bowiem w terminie pismo uchylające decyzję odmowną i udzielającą informacji na inny adres niż wskazany wyraźnie w naszych pismach, a wbrew żądaniu we wniosku z czerwca 2014 r. informacja nie została udostępniona na wskazany tam adres poczty elektronicznej. Za nieporozumienie przepraszamy, ale zachęcamy, celem uniknięcia nieporozumień, do kierowania pism na adresy wskazane przez wnioskodawcę. Żałujemy, że tych informacji zabrakło w opublikowanych przez SN oświadczeniu. Tylko właściwy adres - taki jak podany przez strony postępowania - stanowi o ważności doręczenia. Tu niestety zabrakło po stronie SN wymaganej rzetelności.   Uważamy, że szczególnie w czasach gdy rząd i większość parlamentarna chcą dokonać ataku na niezależność sądów, te powinny zachowywać najwyższe standardy. Zasmuca nas, że nie w każdym wypadku tak się dzieje. Głośnym echem w mediach odbiła się kwestia odmowy dostępu do informacji o kartach płatniczych, z którego korzystali pracownicy Sądu Najwyższego. Po otrzymaniu decyzji, przekazaliśmy w terminie wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Niestety, mimo upływu terminu określonego w art. 16 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej Sąd Najwyższy nie rozpatrzył naszego wniosku. W związku z czym cały czas, ani nie otrzymaliśmy wnioskowanych informacji, ani nie możemy pójść ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Więcej o sprawie

Przypomnijmy tylko, że to co udostępnił Sąd Najwyższy na swoich stronach internetowych nie było w żadnej mierze odpowiedzią na nasz wniosek.

Dalsze działania

W piątek przekazaliśmy do Sądu Najwyższego zażalenie na niezałatwienie sprawy w terminie i czekamy na rozwój wypadków.