Ustawa o jawności życia publicznego. Dobrze, ale zbyt dużo nie wiemy.

Krzysztof Izdebski

Krzysztof Izdebski

23 października 2017

Przeczytasz w 3 minuty

Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik zaprezentowali wreszcie założenia ustawy o jawności życia publicznego. Prace trwały od początku roku. Próbowaliśmy dowiadywać się na bieżąco o ich postęp ale owiane były tajemnicą. Przedstawiamy poniżej nasz komentarz do przedstawionego dzisiaj projektu. Projekt nie został jeszcze upubliczniony, więc musimy odnieść się do tych informacji, które zostały przekazane w trakcie konferencji. Wolelibyśmy komentować sam projekt, ale mamy nadzieję, że i tego się doczekamy. Zgodnie z zapowiedziami, nowe przepisy mają określać m.in. ochronę sygnalistów, oświadczenia majątkowe i proces stanowienia prawa. Jeszcze przed konferencją założenia ustawy omówił portal wpolityce.pl. Nowa ustawa uchyli ustawę o dostępie do informacji publicznej, ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne i ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Obowiązkowej publikacji w Biuletynie Informacji Publicznej będą podlegać m.in. umowy cywilno-prawne i wydatki z kart płatniczych. Informacje mają być zawarte w formacie umożliwiającym ponowne wykorzystywanie. Rejestry te już są jawne, ale nie było obowiązku ich przygotowywania i publikacji. Wzory oświadczeń zostaną ujednolicone (co jest zgodne z naszymi postulatami określonymi w petycji, którą złożyliśmy do Sejmu). Nie ma natomiast informacji, czy będą one w dalszym ciągu wypełniane ręcznie czy, o co również postulujemy, elektronicznie. Ustawa wprowadza również potrzebną i postulowaną od lat instytucję sygnalisty, choć nie jest prawdą, że jest to instytucja nieznana polskiemu prawu. (Rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku, tzw. Rozporządzenie MAR (Market Abuse Regulation i ustawa z dnia 10 lutego 2017 r. o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw). [akt: w związku z publikacją gazeta.pl  spieszymy poinformować, że cieszy nas, że instytucja ta będzie miała szersze zastosowanie] Z informacji przekazanych przez portal wPolityce.pl wynika, że do 3 lat zwiększy się zakaz pracy u przedsiębiorcy wobec którego urzędnik podejmował decyzję. Nie wiem czy zniknie możliwość skrócenia tego okresu. Przypominamy, że Premier Szydło konsekwentnie odmawia dostępu do informacji o osobach, którym skrócono okres i umożliwienie niezwłoczne podjęcie zatrudnienia. Martwi nas to, że projekt nie jest jeszcze oficjalnie zaprezentowany, choć zapowiedziano, że materiały będą opublikowane po konferencji. W związku z tym, że uchylona zostanie ustawa o dostępie do informacji publicznej, kluczowe jest jak uregulowany będzie tryb dostępu, czy wprowadzone zostaną nowe ograniczenia w dostępie. Wiemy tylko, że termin (maksymalny określony w art. 13 ust. 2 obecnej ustawy) na udostępnienie informacji skróci się z 2 do 1 miesiąca. Dotychczasowa praktyka wskazuje, że większość instytucji udostępnia informacje bez wydłużania terminu 14 -dniowego. Enigmatyczny pozostaje również postulat udostępniania treści umów zawartych przez jednostki samorządu terytorialnego radnym. Do tej pory każdy miał prawo się z takimi umowami zapoznać. Czy to oznacza ograniczenie tego uprawnienia, czy tylko podkreślenie szczególnych uprawnień radnych? Ta regulacja jest szczególnie istotna dla dziennikarzy, ponieważ to ustawa o dostępie do informacji publicznej określa obowiązki informacyjne względem dziennikarzy. Z informacji opublikowanych na stronach KPRM wynika, że zmieni się np. sposób pobierania opłat za udostępnieni informacji. Informacja zostanie udzielona dopiero po uregulowaniu opłaty. To zła zmiana w porównaniu z obecnie funkcjonującymi w ustawie o dostępie do informacji publicznej przepisami. Minister zapowiedział, że projektowi ustawy będą towarzyszyć  konsultacje publiczne.