Krzysztof Izdebski
18 lipca 2017
Przeczytasz w 3 minuty
dialog społeczny to trwały, ustrojowy element demokratycznego państwa prawaPrzepis ten stanowi, że ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. O zamachu na władzę sądowniczą napisano już sporo. O zamachu na władzę ustawodawczą już mniej. A on trwa w najlepsze. Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest niby projektem poselskim, ale jak potwierdzają osoby, których podpisy się tam znalazły, nie miały szansy się z nim zapoznać. Ten fakt potwierdził również pos. Marek Suski, który na antenie Polsat News ujawnił, że jest to powszechna praktyka. Co to oznacza? Ano to, że tak samo jak głos obywateli jest doceniany wyłącznie w momencie wyborów, tak głos posłów jest wykorzystywany do przepchnięcia tego co zakłada sobie władza wykonawcza. Ta, nie mając argumentów merytorycznych i bojąc się konfrontacji z twardymi dowodami, woli wykorzystać gotowych na wszystko posłów by Ci ponieśli ciężar naruszania Konstytucji. Trudno czasami utrzymać takie oszustwo w tajemnicy. To przedstawiciel rządu poinformował dzisiaj, jakie zmiany zostaną wprowadzone do poselskiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Posłom pozostała tylko bierna akceptacja jego słów.
Otóż nie dość, że nie ma żadnej kontroli nad tym co robi władza wykonawcza, to jeszcze daje się przez nią rozgrywać, narażając na konsekwencje swoich czynów szeregowych posłów.Co to oznacza? To, że w istocie nikt nie kontroluje polityków. Trybunał Konstytucyjny został „unieszkodliwiony”, uzależnienie sądów jest kwestią czasu, a Sejm służy wyłącznie jako taran do przepychania pomysłów rządu (i jego rzeczywistego szefa). Tym większa rola organizacji patrzących władzy na ręce. Do znudzenia musimy przypominać jak powinny się kształtować właściwe relacje władza – obywatel i jak w demokratycznym państwie prawa powinna wyglądać równowaga władz publicznych. W żadnym razie nie powinniśmy sytuacji, których jesteśmy obecnie świadkami akceptować.