A tyle obiecywano.

Krzysztof Izdebski

Krzysztof Izdebski

09 listopada 2016

Przeczytasz w minutę

Pamiętacie nasze starania o uzyskanie kodu źródłowego Elektronicznego Zarządzania Dokumentacją Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego? U ich podstaw stała wiara w to, że ustawa o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego w pewnych obszarach, zgodnie z obietnicami Ministerstwa Cyfryzacji, pomoże uwolnić informacje tworzone za nasze pieniądze i wpłynąć na innowacyjność. Były to jednak obietnice bez pokrycia. Po odmowie udostępnienienia kodu przez Wojewodę Podlaskiego, który powoływał się m.in. na to, że posiada on prawa autorskie do kodu, złożyliśmy odwołanie do Ministra Cyfryzacji. Lektura decyzji Ministra była obiecująca, ale tylko na pierwszej stronie. Zdaniem Ministra kod źródłowy to nie jest informacja sektora publicznego (sic!) i w związku z tym Wojewoda nie powinien w ogóle wydawać decyzji, bo ustawa o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego nie ma zastosowania. Na tę decyzję złożymy oczywiście skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jak na razie skończyły się nam pomysły co jest dobrego w ustawie o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego. A może Wy macie takie przykłady i potraficie nas pocieszyć?