Sąd Najwyższy odmawia dostępu do informacji o swoich wydatkach

Krzysztof Izdebski

Krzysztof Izdebski

03 lutego 2017

Przeczytasz w 3 minuty

Niedawno informowaliśmy Was o wygranej z Sądem Najwyższym w sprawie uznania informacji o wydatkach ze służbowych kart płatniczych za informację publiczną. W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy decyzję odmawiającą dostępu do tych informacji m.in. z uwagi na...rotę przysięgi sędziego. Trzeba podkreślić, co uczyniliśmy również we wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy, że żądaniem udostępnienia informacji zwróciliśmy się Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jako organu, który zarządza budżetem Sądu Najwyższego, a nie jako sędziego. Doceniamy rolę sędziów - zarówno sądów powszechnych, jak i administracyjnych - w kształtowaniu proobywatelskiej wykładni przepisów określających przejrzystość życia publicznego. Można przytoczyć chociażby przykład świetnego wyroku Sądu Najwyższego z 8 listopada 2012 r., który przyczynił się następnie do publikowania przez wiele instytucji wykazów zawieranych umów. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że wyroki tak jak ten mogą zapaść wyłącznie w sytuacji pełnej gwarancji niezależności sędziów. I chociaż z częścią wyroków podejmujemy polemikę to jesteśmy przeciwni ręcznemu sterowaniu sądami przez polityków. W tym jednak przypadku, sprawa nie dotyczy wykonywania obowiązków sędziowskich, a informacji o wydatkach, które sąd jako podmiot publiczny ponosi przy użyciu kart płatniczych. Treść decyzji nas zaskoczyła. Nie dlatego, że odmówiono dostępu do informacji, bo takich przykładów jest w Polsce znacznie więcej i bywają bardziej drastyczne, jak chociażby wieloletnie naruszanie prawa do informacji przez burmistrza Rabki-Zdrój. Zaskoczyło nas to, że powołano się na przepisy, które sprawy w ogóle nie dotyczą, jak na wspomnianą już treść roty sędziego Sądu Najwyższego ale również ogólnie przywołaną tajemnicę bankową, która dotyczy wyłącznie pracowników banku, a nie dysponenta rachunku. Odniesiono się również do udostępnienia informacji, których w ogóle nie żądaliśmy. Nie żądaliśmy np. udostępnienia numerów kart, a mimo to w uzasadnieniu decyzji przedstawiono stosunkowo obszernie dlaczego...odmówiono nam dostępu do tych informacji. W dalszym ciągu mamy systemowy problem z dostępem do informacji publicznej. Dotyczy to władz wszystkich szczebli i polityków wszystkich partii. Sąd Najwyższy nie jest odosobnionym przypadkiem. Jesteśmy zmuszeni prowadzić sprawy przeciwko różnym resortom i organom różnych jednostek samorządu terytorialnego. Wolelibyśmy ten czas przeznaczyć na coś innego, ale z decyzjami takimi jak ta Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, nie możemy się po prostu zgodzić. I liczymy, że tak jak w poprzednich sprawach, niezależne i niezawisłe sądy i ich sędziowie pomogą nam w wywalczeniu trochę większej przestrzeni na jawność życia publicznego.

Czytaj więcej: