To nie tylko zamach na wolność mediów to zamach na obywateli.

Krzysztof Izdebski

Krzysztof Izdebski

15 grudnia 2016

Przeczytasz w minutę

Kancelaria Sejmu "ogłosiła" broszurkę, w której opisuje nowe zasady funkcjonowania mediów na terenie Sejmu. Broszurka nie ma żadnej mocy prawnej, ale uzurpuje sobie możliwość uchylenia przepisów Konstytucji i to takich, które gwarantują dostęp do informacji zarówno dziennikarzom, jak i obywatelom. Autorzy broszurki pozostają w głębokim błędzie pisząć, że obecność mediów w Sejmie nie jest regulowana precyzyjnymi przepisami. Albo nie wiedzą, że takie przepisy istnieją albo udają, że ich nie ma. W obu przypadkach obywatele mają prawo się takiej władzy bać.
  • Art 61 ust 2 wyraźnie wskazuję, że każdy obywatel (włączając w to przedstawicieli mediów) ma prawo być obecnym na posiedzeniu Sejmu (organu kolegialnego pochodzących z powszechnych wyborów) z możliwością nagrywania dźwięku i obrazu. Broszurka wyraźnie to uprawnienie ogranicza.
  • Art 61 ust. 3 Konstytucji wskazuje wprost, że ograniczenie tego prawa musi wynika z ustawy (a nie broszurki). Ewentualne regulacje dotyczące trybu (ale nie wprowadzenia zakazu) nagrywania może zawierać regulamin Sejmu. Ten takich ograniczeń nie zawiera i nie ma jak na razie ujawnionych planów zmiany, choć z ostrożności o nie zapytaliśmy.
Już od jakiegoś czasu - również bez podstawy prawnej - obywatelom chcącym wejść na galerię zabiera się sprzęt umożliwiający realizację prawa, o którym mowa w art. 61 ust. 2 Konstytucji. Nie można tego niczym wytłumaczyć. Może jedynie strachem władzy przed obywatelami i obnażeniem własnej niekompetencji. Skomentuj na Facebook'u / Twitterze