Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej poprawiają stan budżetu. Niestety w dość pokrętny sposób.

Daniel Macyszyn

Daniel Macyszyn

04 listopada 2013

Przeczytasz w 6 minut

Podwyżka cen biletów przynosi do miejskiego budżetu więcej pieniędzy, nie tyle przez to, że przychód ze sprzedaży się zwiększa (bo znacząco się nie zwiększa), a przez to, że sprzedaż biletów spada i samorząd wydaje mniej pieniędzy na dofinansowanie do biletów.

Decyzja w oparciu o dane

22 sierpnia 2013 r., warszawski ratusz ogłosił plan zmiany cen biletów komunikacji miejskiej w 2014 roku. Podczas konferencji prasowej, Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zakomunikowała, że nowe cenniki zostały zaprojektowane w oparciu o ewaluację strategii transportowej dla Warszawy i analizę zachowań transportowych w latach 2011 - 2013. To wspaniałe, że władze kierują się analizą danych przy podejmowaniu ważnych decyzji. Tylko wtedy możliwe jest wykonywane racjonalnych ruchów. Ratusz podał jednak do wiadomości publicznej samą decyzję. A co z danymi, które były używane przy jej podejmowaniu? Jak mamy ocenić jakość decyzji władz, jeśli nie znamy kontekstu, w którym została podjęta?

Krytyka w oparciu o dane

Propozycje Pani Prezydent z Platformy Obywatelskiej nie pozostały bez odpowiedzi opozycji politycznej, która zmaterializowała się w postaci konferencji prasowej prawdopodobnego kandydata na przyszłego Prezydenta. Prof. Gliński zademostrował przekonanie, że bilet jednorazowy powinien kosztować 2 zł i, że podwyżki biletów mijają się z celem, bo powodują to, że mniej ludzi w ogóle korzysta z komunikacji miejskiej. Gdzie jednak są dane, które uprawniają takie stanowisko? Na szczegółowe pytania dziennikarzy, prof. Gliński nie był w stanie odpowiedzieć (36 sekunda materiału Faktów TVN).

Prawda leży tam, gdzie leżą dane

Czyli w warszawskim ZTM. Postanowiliśmy więc spytać ZTM o fakty dotyczące zachowań transportowych warszawiaków. Zarząd Transportu Miejskiego jest instytucją wykonującą zadania publiczne i dysponującą majątkiem publicznym. “Podpada” więc pod ustawę o dostępie do informacji publicznej. Oznacza to, że powinien prowadzić swój Biuletyn Informacji Publicznej i w nim udostępniać informacje publiczne o swojej działalności. ZTM rzeczywiście swój BIP prowadzi: http://ztm.bip.um.warszawa.pl/default.htm, ale dużo informacji tam nie udostępnia. W szczególności nie ma nic o zachowaniach transportowych w mieście. W takiej sytuacji, ustawa o dostępie do informacji publicznej przewiduje inne wyjście: obywatele mogą odpytywać urząd o wszystko to, czego nie ma w BIPie (z pewnymi wyjątkami), a urząd musi odpowiadać w terminie 14 dni (z pewnymi wyjątkami) pod groźbą konsekwencji sądowych. Skorzystaliśmy z tej możliwości. Na adres email ZTM, wysłaliśmy wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Upłyneło 14 dni - brak reakcji. Niestety potrzebna była mobilizacja sądowa. W przypadku, gdy urząd nie robi czegoś, co prawo mu nakazuje - należy skorzystać z tzw “skargi na bezczynność”. Wysłaliśmy więc do ZTM kolejne pismo. To na szczęście wystarczyło i już następnego dnia, dostaliśmy nasze wymarzone dane i to w postaci arkusza Excel!

Dane

Zaimportowaliśmy dane do arkusza Google Docs i zaczęliśmy je analizować. Oto nasze wnioski: - Bilety jednorazowe (które Ratusz chce zlikwidować), to drugie co do popularności bilety sprzedawane w Warszawie. Poniższe wykresy przedstawiają miesięczną sprzedaż różnych typów biletów w okresie styczeń 2012 - lipiec 2013:
Statystyki sprzedaży biletów komunikacji miejskiej w Warszawie: opracowanie Fundacja ePaństwo
Statystyki sprzedaży biletów komunikacji miejskiej w Warszawie: opracowanie Fundacja ePaństwo•Fundacja ePaństwo
Sprzedaż biletów długookresowych / Statystyki sprzedaży biletów komunikacji miejskiej w Warszawie
Sprzedaż biletów długookresowych / Statystyki sprzedaży biletów komunikacji miejskiej w Warszawie•Fundacja ePaństwo
Rację ma Ratusz, gdy twierdzi, że bilety 3-dniowe nie cieszą się dużą popularnością (poza biletami seniora sprzedają się najsłabiej). - Rację ma profesor Gliński, gdy mówi o spadku sprzedaży biletów po podwyżkach ich cen. Podwyżka cen biletów w 2013 roku znacząco wpłynęła na obniżenie sprzedaży wszystkich typów biletów (poza “biletami seniora”). Profesor trafnie podał liczbę 4 mln jako spadek sprzedaży wszystkich biletów licząc pierwszą połowę 2013, do drugiej połowy 2012 r. Podwyżka od 1 stycznia 2013 wprowadziła spadek sprzedaży o około 12%. Najbardziej spadła sprzedaż najdroższych biletów 90-dniowych (o około 33%). Najmniej ucierpiała sprzedaż najtańszych biletów czasowych (o około 9%). - Prawdopodobnie podwyżka cen biletów w 2013 roku nie spowodowała znaczącego wzrostu przychodu ze sprzedaży biletów. Tego wniosku nie można przyjąć z całą pewnością, ze względu na zbyt ogólną klasyfikację biletów, którą przysłał ZTM (mieszając np. bilety 20, 40 i 60 - minutowe o różnych cenach do jednej kategorii). Dlatego postanowiliśmy jeszcze raz zapytać o dokładniejsze dane, a tymczasem prezentujemy szacunki bazujące na pewnym uproszczeniu. Postanowiliśmy obliczyć zmianę przychodów sprzed i po podwyżce przyjmując, że różne typy biletów w tej samej kategorii ZTM-u sprzedawały się tak samo dobrze. Oczywiście tak nie musiało być w rzeczywistości. Szacowane wartości przychodów pewnie odbiegają od rzeczywistości, ale procentowe określenie zmian, powinno być już bliskie prawdy. Przy takich założeniach można powiedzieć, że wzrost przychodów wynosił zaledwie 3%. Stało się to przy 12% spadku sprzedaży sztuk biletów.

Jaki jest cel podwyżek?

Należy też pamiętać o tym, że bilety komunikacji miejskiej są w Warszawie dotowane z pieniędzy publicznych. Według prof. Glińskiego kwota dofinansowania wynosi 70% ceny biletu (czekamy na dane ZTM, aby potwierdzić tę liczbę). Jeśli tak, to należałoby uznać, że podwyżka cen biletów przynosi do budżetu więcej pieniędzy, nie tyle przez to, że przychód ze sprzedaży jest większy, a przez to, że sprzedaż spada i samorząd wydaje mniej pieniędzy na dotacje. Jeśli podwyżki cen biletów nie przynoszą odpowiedniego wzrostu przychodów, to może ich prawdziwym celem jest zniechęcenie mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej, po to, żeby mniej pieniędzy wydawać na dofinansowanie całego systemu? To tylko hipoteza, Może ktoś jest w stanie zdobyć odpowiednie dane i ją udowodnić lub obalić? Może tym kimś powinien być Ratusz? Na wszelki wypadek inicjujemy debatę, wysyłając do urzędników prośbę o udostępnienie “ewaluacji strategii transportowej dla Warszawy i analizę zachowań transportowych w latach 2011 - 2013”, o której wspomniała, ale której nie udostępniła Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. autor: Daniel Macyszyn *UPDATE* Wśród komentarzy pod artykułem pojawiły się cenne uwagi - zwłaszcza o możliwym wpływie innych wydarzeń na zaburzenia w poziomach sprzedaży biletów (Euro 2012, wprowadzenie systemu rowerów miejskich). Zachęcamy do przeprowadzania własnych badań i dzielenia się danymi. Wkrótce przedstawimy więcej informacji na temat zachowań transportowych warszawiaków.